Mąkę trzeba przesiać. Nie dodajemy żadnego proszku – ciasto urośnie dzięki wytworzonej parze wodnej. W rondlu zagotowujemy wodę dodając masło i sól – jeśli będziemy robić słodkie nadzienie to do wody dodajemy jeszcze 1 op. cukru wanilinowego. Kiedy płyn się zagotuje zmniejszamy ogień i cały czas mieszając, najlepiej drewnianą łyżką, wsypujemy mąkę. Mieszamy aby nie było grudek – ciasto zmieni nam się w kluchę, ale tak ma być. Trzymamy rondel na ogniu i mieszamy cały czas, ok. 2-3 min., aby mąka dobrze się zaparzyła, ciasto powinno stać się lśniące i nieco szkliste. Na dnie naczynia utworzy się taka warstewka jakby się przypalało, ale nie ma obawy jeśli pod garnkiem jest malutki ogień. Ciasto przekładamy do miski i odstawiamy na kilka minut aby troszkę przestygło, ale tylko trochę. Do jeszcze gorącego wbijamy jedno jajko i cały czas energicznie mieszamy – można łyżką drewnianą albo gałką, albo mikserem. Cały czas ubijając dodajemy kolejno pozostałe jajka. Po dodaniu każdego jajka ciasto nam się najpierw jakby rozwarstwi i rozrzedzi aby po chwili znów zgęstnieć. Będzie kleiste. Po wmieszaniu wszystkich jaj ciasto nakładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na blaszkę dowolne kształty. Można też spróbować nałożyć je łyżką maczaną w zimnej wodzie, ale to trudne i nie wychodzą ładne. Wyciskamy podłużne porcje 8-10 cm na eklerki; okrągłe, spiralne śr. ok. 5cm na ptysie, można też wycisnąć duży wieniec po okręgu albo małe krople na groszek ptysiowy do zup. Między ciastkami zostawiamy duże odstępy bo urosną m/w 3-krotnie.
Blaszkę, przed wyciśnięciem ciasta, smarujemy cienko olejem albo wykładamy papierem do pieczenia, można ją też płukać zimną wodą. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200-220 st. C i pieczemy tak 10 min. po czym zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy dalsze 15-20 min. Im mniejsze porcje ciasta wycisnęliśmy tym krócej pieczemy – ciastka mają być wyrośnięte i rumiane. Nie wolno otwierać piekarnika bo ciasto nam opadnie i zakalec murowany!!!
Gotowe ciastka wyjmujemy i, jeśli chcemy je nadziać, jeszcze gorące przekrawamy w poprzek nożem z piłkowanym ostrzem. W mniejszych możemy zrobić dziurkę końcem noża od spodu. Zostawiamy do ostygnięcia. A później to już kwestia smaku – za pomocą szprycy możemy je nadziewać bitą śmietaną, dowolnym kremem albo np. grzybami czy warzywami. W te przekrojone nakładamy nadzienie na dolną część i przykrywany górną, te mniejsze nadziewamy przez otwór od spodu. Ważne jest tylko żeby nadziewać je na krótko przed podaniem bo inaczej ciasto zmięknie i nie będzie apetyczne. Wierzch słodkich ptysiów czy eklerów posypujemy cukrem pudrem, lukrujemy albo polewamy np. stopioną czekoladą. Z podanej ilości składników powinniśmy otrzymać ok. 12-15 eklerów czy ptysiów o podanym wyżej rozmiarach.