Kukułki wyjmujemy z papierków, wkładamy do rondla o grubym dnie, zalewamy zwykłym mlekiem, dodajemy goździki i rozgnieciony kardamon. Stawiamy rondel na małym ogniu i podgrzewamy, mieszając od czasu do czasu, aż cukierki się rozpuszczą. Dolewamy mleko skondensowane i zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia do ostygnięcia. Gdy zupełnie ostygnie przelewamy do większego naczynia przez sito (przyprawy!) i mieszając dodajemy pomału wódkę i spirytus. Przelewamy do butelek, zakręcamy i odstawiamy na min. kilkanaście godzin. Już następnego dnia kukułczanka jest gotowa do picia. Przed podaniem należy wstrząsnąć butelką a podawać schłodzoną albo z lodem. Z podanej ilości składników otrzymamy nieco ponad 1,5 l słodkiego, ale dość mocnego trunku. Jeżeli ktoś woli lżejsze zamiast można zrezygnować ze spirytusu albo zastąpić go wódką. Przyprawy, czyli kardamon i goździki, nie są konieczne, ale dodają fajnego aromatu.