Wymieszać mąkę, cukier, sol, dodać mleko, lekko i wanilie. Dobrze wymieszać na gładką masę i zostawić aby odpoczęło, przynajmniej 30 minut.
Olej rozgrzać w szerokim rondlu do temperatury 195ºC. Dowolna końcówkę wkręcić do uchwytu, zanurzyć na kilka minut w gorącym oleju, lekko otrząsnąć i delikatnie zanurzyć w cieście i smażyć aż ciastka się ładnie zrumienią. Czasami same odczepiają się od końcówki, czasami trzeba sobie pomoc widelcem. Odsączyć na ręczniku papierowym, przenieść na talerz i lekko oprószyć cukrem pudrem.
Razem z foremkami była dołączona ulotka, na której też był podany przepis na ciasto ale nie zrobiłam wg niego bo nie miałam piwa, na wszelki wypadek podam niżej może ktoś wg niego zechce zrobić. Dodatkowo była bardzo ważna uwaga dzięki której zrozumiałam gdzie popełniłam błąd przy pierwszych 2 ciasteczkach które nie wyszły, bo zbyt mocno przykleiły się do foremek. Więc cyt "Obie formy umieszczamy w gorącym tłuszczu (przy pierwszym użyciu na ok. 10 minut celem ich wygrzania). Po nagrzaniu form zanurzamy pierwsza z nich w cieście, ciasto przylepi się do formy, przenosimy na tłuszcz zanurzając, po chwili ciasto odlepi się od formy lub gdy nie chce się odlepić to wystarczy pomoc sobie widelcem i ściągnąć ciasteczko. Formę pozostawiamy w oleju a z druga ponawiamy czynność. Formy należy zanurzać naprzemiennie w cieście tak by zawsze miały wysoka temperaturę dzięki której ciasto do formy przylega a w oleju się odlepia. Formy zanurzamy w cieście w taki sposób żeby ciasto nie dostało się na wierzch foremki co uniemożliwi odlepienie się ciasta od formy".
Przepis z ulotki na ciasteczka waflowe:
1/2 l piwa, 10 g rumu lub octu (zapobiegnie wpijaniu się tłuszczu), 3 jajka, 30dag mąki,
szczypta soli. Smacznego:)