Ocet balsamiczny im starszy tym lepszy, ale do tego syropu możemy użyć takiego tańszego. Taki syrop można czasami dostać w sklepie, ale ostatnio nigdzie go nie widziałam więc postanowiłam zrobić sama. Ocet balsamiczny wlewamy do małego rondelka i stawiamy na niedużym ogniu, gotujemy aż będzie miał konsystencję syropu – ma lekko wrzeć – studzimy (trzeba pamiętać, że stygnąc jeszcze zgęstnieje). Nie dodajemy żadnego cukru, nie ma takiej potrzeby bo ocet redukując pozostaje słodko kwaśny. Jedynym mankamentem jest octowy zapach w całym domu, ale ten szybko wietrzeje. Syrop możemy używać od razu po ostudzeniu albo przelać do buteleczki i przechowywać przez jakiś czas. Pyszne są z nim lody waniliowe albo świeże truskawki, spróbujcie sami! Bardzo ładnie dekoruje się nim potrawy i talerze przy pomocy buteleczki z "dziobkiem". Jest bardzo intensywny w smaku więc bardzo wydajny.