Drożdże rozkruszyć, dodać 2 łyżki cukru i 0,5 szkl. ciepłego mleka, wymieszać, odstawić aby podrosły.Mąkę przesiać z solą. Jajko i żółtka utrzeć na puszysty kogel-mogel z resztą cukru. Masło roztopić.
Do mąki dodać rozczyn, ubite jajka i zarabiając wlać resztę ciepłego mleka. Wyrobić dość luźne ciasto. Na koniec dodać spirytus i masło. Wyrabiać aż ciasto będzie odchodziło od rąk i naczynia. Przykryć czystą ściereczką i odstawić na 1-1,5 godziny w ciepłe miejsce aby wyrosło.
Gdy ciasto wyrośnie wyłożyć je na blat i ponownie zagnieść. Powinno być mięciutkie. Rozwałkować albo rozpłaszczyć rękami na placek grubości ok.2 cm i wycinać krążki szklanką. Na każdym ułożyć po 1/2 łyżeczki konfitury i dokładnie zlepiać brzegi formując kulkę wielkości niedużej mandarynki. Kulki układać luźno, zlepieniem na spód, na posypanym mąką blacie. Przykryć ściereczką i zostawić na ok. 1 godzinę aby wyrosły. W rondlu rozpuścić tłuszcz. Musi być dobrze nagrzany, ale nie za gorący bo pączki spalą się z wierzchu a środek zostanie surowy. Na początek wkładamy jednego, może najmniej udanego pączka, i smażąc obserwujemy jak się rumieni – w razie potrzeby zmniejszamy albo zwiększamy ogień pod naczyniem.
Pączki smażymy partiami nie wkładając na raz zbyt wiele sztuk bo bardzo rosną. Wkładamy je zlepienie do dołu i przykrywamy rondel pokrywką, smażymy ok.1-1,5 min. a następnie odwracamy (ja robię to patyczkiem szaszłykowym) i ponownie przykrywamy na kolejną minutę. Usmażone wyjmujemy łyżką cedzakową i kładziemy na ręczniki papierowe aby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Jeszcze gorące smarujemy lukrem i posypujemy posiekaną skórką pomarańczową.
Robiłam pączki pierwszy raz i jestem bardzo miło zaskoczona puszystością. Wyszły mięciutkie, pulchne, bardzo smaczne! Myślę, że ten przepis zagości u mnie przynajmniej raz w roku na Tłusty Czwartek!
Z podanej ilości składników usmażyłam 32 pączki