Niepowtarzalny smak ziół i grzybów przywiezionych z Podlasia – grzyby zbieram tam w sezonie sama a część ziół pochodzi właśnie z ogródka znajomej….czasami także mięso z podlaskiej świnki…
Grzyby suszone zalać ok. 1 l gorącej wody, moczyć 30 min. a następnie gotować 1 godzinę na małym ogniu, odcedzić, drobno posiekać.
Mięso i podgardle pokroić na mniejsze kawałki, obsmażyć na patelni – nie dodawać tłuszczu, z podgardla wytopi się go dużo. Mięso przełożyć do garnka, dołożyć marchewkę, pietruszkę, obraną pokrojoną cebulę, ziele i liście laurowe. Wlać wodę od grzybów i dusić aż mięso będzie miękkie. Następnie całość odcedzić, usunąć ziele i liście, w pozostałym płynie namoczyć bułki. Na reszcie tłuszczu ze smażenia mięsa obsmażyć pokrojoną na kawałki wątróbkę. Mięso, warzywa, wątróbkę i namoczone bułki (razem z sosem) zemleć 2-3 razy przez maszynkę. Do masy dodać posiekane grzyby i proszek grzybowy. Wbić jajka, wyrobić. Dosypać przyprawy i sól, powtórnie dokładnie wyrobić. Po wyrobieniu masy zawsze próbuję odrobinę żeby sprawdzić, czy jest dostatecznie słona. Foremki (piekę w keksówkach bo tak mi wygodnie) wysmarować roztopionym smalcem i wysypać tartą bułką. Masę nakładać do 3/4 wysokości. Wierzch wygładzić łyżką maczaną w zimnej wodzie. Piec 30-40 min. w piekarniku nagrzanym do 180st. C. Upieczone pasztety zostawić w foremkach do następnego dnia. Podawać pokrojony w plastry, z dodatkiem chrzanu, ćwikły albo żurawiny….