Jabłko obrać, usunąć gniazdo nasienne, miąższ zetrzeć na dużych oczkach tarki jarzynowej. Skórkę pomarańczową drobno posiekać. Mąkę (4łyżki odkładamy) przesiać razem z solą i proszkiem do pieczenia. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Nie przerywając miksowania dodajemy po łyżce przesianej mąki i po trochu oleju oraz wody. Na koniec dodajemy starte jabłko, skórkę i zapach pomarańczowy, mieszamy dokładnie.Masę dzielimy na 2 równe części – ja przelewam ją po połowie do dwóch jednakowych miseczek. Do jednej części dosypujemy kakao i dokładnie mieszamy; do drugiej dodajemy pozostałą mąkę i też mieszamy. Formę (ja użyłam okrągłego prodiża) smarujemy masłem i posypujemy tartą bułką. Wylewamy, na przemian, po 4 łyżki masy jasnej i ciemnej starając się wlewać je na środek – masy same się rozpłyną.
Prodiż włączamy i ciasto pieczemy ok. 1 godziny i 15-20min. Trudno mi powiedzieć jak będzie w piekarniku bo zebrę piekę zawsze w prodiżu a do niego ciasto wlewam gdy jest zimny i dopiero włączam. Po 1 godz. sprawdzam ciasto patyczkiem. Po upieczeniu odstawiam do wystudzenia.
POLEWA: w rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy śmietankę (koniecznie słodką, inna może się zważyć) a gdy zawrze wsypujemy pokruszoną czekoladę i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia, gotujemy na małym ogniu 3-4 min. cały czas mieszając, na koniec dodajemy aromat. Gorącą polewą smarujemy grubo przestudzone ciasto, odstawiamy do zastygnięcia.
Takie ciasto najlepsze jest na drugi albo trzeci dzień – oczywiście jeżeli wcześniej nie zostanie pożarte przez domowe łakomczuchy 🙂