Mąkę zmieszałam z cukrem zw., waniliowym i solą, dodałam pokrojone na kawałki zimne masło i roztarłam palcami jak na kruszonkę. Wbiłam jajko i szybko zagniotłam ciasto. Włożyłam je do foliowego woreczka i schowałam do lodówki na ok. 1 godzinę. Gdy się schłodziło wylepiłam nim tortownicę śr. 24 cm robiąc dość wysoki brzeg, ok. 5 – 6 cm..
Jabłka umyłam, obrałam, poprzekrawałam na połówki i ostrym nożykiem usunęłam gniazda nasienne. W ich miejsc nałożyłam po ok. 1/3 łyżeczki konfitury z róży i po kilka żurawin oraz rodzynek. Połówki jabłek ułożyłam brzuszkami do góry na dnie tortownicy.
Do 125 ml zimnego mleka dodałam proszek budyniowy i żółtka – dokładnie roztrzepałam. Resztę mleka zagotowałam razem ze śmietanką. Do gotującego płynu dodałam mieszankę budyniową i energicznie mieszając rózgą zagotowałam, masa po chwili mocno zgęstniała. Gorącą wylałam na ciasto z jabłkami. Kilka razy postukałam formą o blat żeby budyń wpłynął w szczeliny między owocami. Ciasto wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i piekłam pełną godzinę.
Po upieczeniu trzeba ciasto zostawić w formie do całkowitego wystudzenia a nawet jeszcze schłodzić więc najlepiej upiec je dzień wcześniej przed planowanym podaniem. Jeśli rozkroimy niedokładnie ostudzone ciasto to budyń może nam się rozpłynąć. Przed podaniem oprószyłam lekko cukrem pudrem i posypałam płatkami różyczek.